Ostatki LKSu?

Ostatki LKSu?

Lata mijają a LKS Czaniec wciąż gra w III lidze. To już trzeci sezon na tym poziomie rozgrywkowym. Jak na tak małą miejscowość, jaką jest 6-tysięczny Czaniec, gra na takim poziomie ligowym jest ogromnym sukcesem. Trzeba się jednak liczyć z tym, że przy dzisiejszych próbach reformy rozgrywek piłkarskich przez „towarzystwo wzajemnej adoracji” zarządzające Polską piłką, każdy sezon dla takiego klubu jak nasz LKS może być ostatnim na tym poziomie.

Dlaczego o tym piszę tuż przed inauguracją rundy wiosennej? Z prostego powodu, chęci zwrócenia uwagi na to w jakim miejscu znajduje się nasz klub od 3 lat i jakie to ma znaczenie dla naszej lokalnej społeczności. Otóż LKS Czaniec, grając w III lidze mierzy się z takimi rywalami jak Polonia Bytom, Odra Opole, BKS Stal Bielsko-Biała, Ruch Zdzieszowice, GKS Jastrzębie czy rezerwy takich zespołów jak Ruch Chorzów, Górnik Zabrze, Piast Gliwice czy TS Podbeskidzie. Jak więc widać nie są to byle jacy rywale. Trzeba powiedzieć, że są to firmy zasłużone już w Polskiej piłce, a przede wszystkim miasta mające tysiące mieszkańców. Co się z tym wiąże? Odpowiedź nasuwa się sama, możliwość promocji naszej miejscowości, a także naszego klubu. Możliwość zobaczenia na spotkaniach w Czańcu zespołów, które jeszcze niedawno można było oglądać tylko siedząc na kanapie, z piwkiem w ręku przed telewizorem. A tu proszę, taka gratka. Idę sobie do sklepu, patrzę na tablicę ogłoszeń, a tam plakat zapraszający mnie na mecz: LKS Czaniec –
GKS 1962 Jastrzębie. Myślę sobie, zaraz, zaraz czy to nie ten GKS, który jeszcze parę lat temu bił się o ekstraklasę? Zaciekawiony, po powrocie do domu siadam i szukam w Internecie dodatkowych informacji o tym wydarzeniu i mam, to jest ten sam klub!

Gra w III lidze jest zatem ogromną szansą na promocję wielkiej piłki na lokalnym poziomie. Niestety tak jak napisałem na początku, wciąż zmieniające się przepisy i chęć wyeliminowania maluczkich klubów z poważnej piłki, zmusza nas do refleksji nad tym, że każdy sezon może być tym ostatnim dla LKS Czaniec. Niedawno pisaliśmy o podwyżkach opłat sędziowskich, które wynoszą na cały sezon około 30 tysięcy zł. Do tego dochodzą opłaty rejestracyjne i administracyjne klubu co daje koszty na poziomie około 300 tysięcy złotych rocznie. Niestety te koszty z roku na rok coraz bardziej rosną, a prywatnych inwestorów ubywa, mało tego lokalne władze też nic chcą wspierać rozwoju sportu, stąd finansowo wyglądamy jak wyglądamy. Jednak w tym miejscu należy się wyraz uznania dla wszystkich tych, którzy działają przy tym klubie charytatywnie, na czele z Prezesem Waligórą, dzięki któremu ten klub jeszcze jest na tym poziomie. Myślę, że ten akapit powinien zamknąć także usta wszystkim, którzy narzekają że cena biletu wynosząca 10zł jest za duża. Drogi kibicu. Jeśli dla Ciebie ważne jest dobro tego klubu to bądź z nim na dobre i na złe i wspieraj go chociaż w ten sposób, zakupując bilet na mecz swojej drużyny, a nie narzekaj ciągle, że jest drogo czy, że gra słaba. Bo jeśli przyjdą czasy, że ten klub zbankrutuje z prostej przyczyny, zbyt dużych kosztów, to będziesz sobie pluł w twarz, że olewałeś przychodzenie na mecze ze względu na cenę biletu. O tym, że warto wydać ten pieniądz niech świadczy to, że w gronie wspomnianych wcześniej potentatów, nasz LKS znajduje się na bardzo dobrym 10 miejscu.

Już w najbliższą sobotę do Czańca przyjedzie jeden z tych wielkich klubów, GKS 1962 Jastrzębie. Natomiast za tydzień, także w Czańcu podejmować będziemy BKS Stal Bielsko-Białą. Lepszej inauguracji nie mogliśmy sobie wyobrazić, stąd liczę że Ty, drogi kibicu, który właśnie czytasz ten felieton, skusisz się i zaryzykujesz wydanie swoich 10zł żeby zobaczyć jak radzi sobie nasz LKS w walce z tymi faworyzowanymi zespołami. Zapewniam Cię, że warto i nie chcę żebyś za jakiś czas miał wyrzuty, że nie zobaczysz już meczu na takim poziomie w Twojej miejscowości czy nawet regionie.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości