Bo wygrywa ten kto strzela bramki. Kolejna porażka
Po zeszłotygodniowej porażce pisaliśmy, że gorzej już być nie może. Myliliśmy się. W sobotnie popołudnie, osłabiona brakiem kilku zawodników pauzujących za kartki, ekipa Macieja Żaka poległa na terenie Unii w Raciborzu 2:1 i passa bez zwycięstwa wydłużyła się do trzech spotkań, mało tego w kolejny meczu nie byliśmy w stadnie zdobyć więcej niż jednego gola.
Spotkanie od samego początku przebiegało pod nasze dyktando. To nasz zespół dłużej utrzymywał się przy piłce i kontrolował przebieg meczu. Jednak to gospodarze trafili jako pierwsi. Fatalnie zagrał Świerczyński, którego podanie do Żaka przechwycił Remień i uderzył bez zastanowienia zza szesnastki, nie dając szans Kawalerowi. Nasz zespół atakował jeszcze bardziej, co było mocno widoczne w drugiej części spotkania, kiedy to całkowicie zdominowaliśmy gospodarzy, którzy nie potrafili opuścić swojej połowy gry. Okazję na zdobycia gola miał Woźniak, ale przestrzelił, Palarczyk trafił w słupek, a Kozioł Paweł mając przed sobą bramkarza gospodarzy za długo zwlekał. W końcu udało się doprowadzić do wyrównania w 86 minucie. Dośrodkowanie z bocznego sektora przedłużył Wilczek, a piłkę do bramki z pięciu metrów wpakował powracający po kontuzji Kaleta. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem lub ewentualnym zwycięstwem naszego zespołu, niespełna dwie minuty po zdobyciu gola, gospodarze zaatakowali po raz pierwszy w drugiej połowie, a drugi w meczu i zadali decydujący cios. W bocznym sektorze boiska poślizgnął się strzelec bramki, Kaleta, co ułatwiło jednemu ze skrzydłowych Unii dośrodkowanie, a piłkę z dwóch metrów, przy biernej postawie Kawalera i naszej defensywy, do siatki wpakował Kapinos. Do końca meczu już nic godnego uwagi się nie wydarzyło.
Takich meczów po prostu nie można przegrywać. Niemalże przez całe 90 minut graliśmy na jedną bramkę, a goście zdołali wyprowadzić w ciągu całego spotkania zaledwie jeden czy dwa ataki, bo pierwszego gola podarowaliśmy gospodarzom sami. Po raz kolejny raził także nasz brak skuteczności. Jesteśmy w najpoważniejszym dołku w tym sezonie i musimy z niego wyjść jak najszybciej. Oby to udało się już za tydzień, kiedy to zagramy na własnym stadionie z ostatnim w tabeli Krupińskim Suszec.
22.10.2016 r., Racibórz, godzina 15.00, 13 kolejka IV ligi śląskiej grupa II
Unia Racibórz - LKS Czaniec 2:1 (1:0)
Bramki: 22' Remień, 88' Kapinos - 86' Kaleta
Kartki: Borak
Skład Unia Racibórz: Adamiec, Broniewicz, Barcal, Woniakowski, (36. Ploch), Czerepak, Plewa, Adamczyk, (67. Prusicki), Ignacek, Grzesik (80. Durda), Remień, Kapinos.
Skład LKS Czaniec: Kawaler - Jurczak, Waligóra, Żak, Borak, Dziadek (65' Wilczek) T.Kozioł, Świerczyński, P.Kozioł (80' Kaleta), Palarczyk, Woźniak.
Widzów: 100
foto: nowiny.pl
Bądź na bieżąco i śledź nas na portalach społecznościowych:
Komentarze