Czwarty raz z rzędu w plecy...
Nie tak miał wyglądać dzisiejszy mecz z rezerwami Ruchu Chorzów. Mieliśmy w końcu na dobre się przełamać. Było jednak zgoła odmiennie, bo przegraliśmy kolejny ligowy meczu, nie strzelając ani jednego gola.
Spotkanie rozpoczęło się dość spokojnie, obie drużyny badały swoje możliwości. Okazje mieli Nowak i Borak, ale ich strzały bronił Lech. Najlepszą okazję miał Fabisiak. Po koronkowej akcji całego zespołu, nasz pomocnik znalazł się w polu karnym, jednak bramkarz gości znów świetnie interweniował. Swojej szansy w 29 minucie nie zmarnowali natomiast goście. Skrzydłowy Ruchu ograł na prawej stronie Boraka, dośrodkował w pole karne, a tam Siedlik, uprzedzając Golę, wpakował piłkę strzałem głową do bramki Majdy. Do końca pierwszej połowy nie działo się już nic godnego uwagi.
Na drugą połowę nasz zespół wyszedł mocno zmotywowany. Widać było, że bardzo nasi piłkarze chcieli dzisiaj się przełamać. Szybko tez zmieniliśmy ustawienie i graliśmy trójką obrońców. Okazje mięli Fabisiak i Nowak, ale albo bronił Lech, ale strzały był niecelne. Brakowało ostatniego podania, bo ataków skrzydłami było sporo. Brakowało po prostu szczęścia. Tego nie zabrakło jednak Chorzowianom w 70 minucie. Dośrodkowanie z rzutu wolnego na gola zamienił Rzuchowski. Ogromny błąd przy tym golu popełnił Majda, który minął się z piłką we własnym polu karnym. Czaniec nie zwolnił tempa i miał w końcówce dwie znakomite szanse. Obie miał Maciej Móll. Najpierw uderzył z dystansu, a jego strzał końcówkami palców wybronił Lech. Chwilę później Kwaśniewski znakomicie dośrodkował na piąty metr, tam Móll uderzył głową i gdy wydawało się, że strzelimy bramkę kontaktową, Lech znów w sobie wiadomy sposób wybronił ten strzał.
Kolejny już raz musimy przełknąć gorycz porażki w tym sezonie. Boli fakt, braku zdobywanych bramek, ale brakuje po prostu szczęścia bo dzisiaj woli walki i ambicji naszemu zespołowi nie brakuje. Pozostaje nam tylko wierzyć i czekać na przełamanie. Przed nami finału Pucharu Polski. Kto wie, może to będzie ten meczu na który wszyscy w Czańcu czekają?
LKS Czaniec 0:2 Ruch II Chorzów (0:1)
Bramki: Siedlik 29', Rzuchowski 70'
Żółte kartki: Gola, Łącki - Lesik
Czaniec: Majda - Gołuch (58' Kozioł), Gola, Żak, Borak (46' Łącki), Waligóra, Hałat (76' Mikoda), Fabisiak (65' Móll), Kwaśniewski, Nowak, Jastrzębski.
Ruch: Lech - Kawecki, Szal, Spychaj, Dominik Cheba (46' Korczyński) - Gilewicz, Lesik, Rzuchowski, Krakowski - Setla (76' Szczygieł), Siedlik (86' Kamil Bobryk).
Widzów: 100
Komentarze