Dramatyczny mecz i zwycięstwo z końcówce!
Jeśli się przełamać to tylko po takim meczu! W dniu dzisiejszym przeciwko nam było niemal wszystko. Grający trener grał z chorobą, niemal cały mecz graliśmy w osłabieniu, a w dodatku piłka po naszych strzałach nie chciała wpaść do bramki rywala. Udało się jednak w samej końcówce. Ale po kolei. Zobaczcie relację z dzisiejszego meczu ze Szczakowianką Jaworzno.
Spotkanie dużo lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy długimi piłkami próbowali przedostać się pod nasze pole karne. Już w szóstej minucie piłkarzom z Jaworzna udała się ta sztuka. Na próbującego wybijać piłkę Waligórę, wpadł niefortunnie Żak i napastnik Szczakowej znalazł się w sytuacji oko w oko z Kawalerem. Wypuścił sobie piłkę obok naszego bramkarza, a ten interweniując poza polem karnym, powalił rywala. Arbiter się nie wahał i wyrzucił naszego bramkarza z boiska, choć w myśl nowych przepisów czerwona kartka była dyskusyjna. Do bramki musiał stanąć Michał Majda, który w środku tygodnia doznał kontuzji kolana i z tego powodu nie wybiegł dziś w pierwszym składzie. Gospodarze sprawiali wrażenie drużyny kontrolującej spotkanie w następnej fazie meczu, aż do przerwy, jednak nic groźnego dla naszej bramki z tego nie wynikało. Dla naszego zespołu z kolei Ilya powinien był zdobyć bramkę. Nasz skrzydłowy wykorzystał za krótkie podanie obrońcy do bramkarza, przejął piłkę, minął goalkeepera z Jaworzna i mając pustą bramkę trafił w słupek!
W drugiej części to nasz zespół, mimo osłabienia, stwarzał sobie groźniejsze okazje. Kilka razy strzelał Woźniak, jednak albo bronił bramkarz, albo były to strzały niecelne. Najlepszą okazję miał po raz kolejny Ilya, który dostał znakomite podanie od Palarczyka, ale spudłował z pięciu metrów, mając przed sobą tylko bramkarza. W odpowiedzi strzał jednego z zawodników Szczakowianki, po rykoszecie instynktownie obronił Majda. Gdy już wydawało się, że oba zespoły podzielą się punktami, nasz zespół zadał decydujący cios. Ilya zagrywał piłkę z rzutu rożnego, ta trafiła przed szesnastkę do Świerczyńskiego, który jeszcze raz zagrał do Ilyii. Ten od razu dośrodkował piłkę w pole karne, a w nim znalazł się Paweł Kozioł, który dostawił tylko nogę do spadającej futbolówki i umieścił piłkę w bramce w 88 minucie! Gospodarze mogli szybko uspokoić euforię w naszym zespole. Na nasze jednak szczęście piłkę zmierzającą do bramki wybił z linii bramkowej Kaczmarczyk, a chwile później arbiter odgwizdał po raz ostatni, co oznaczało upragnione zwycięstwo naszej drużyny!
W takich meczach liczy się charakter i on został dzisiaj na boisku pokazany przez podopiecznych Macieja Żaka! Walczyliśmy w "10" niemal cały mecz i dopięliśmy swego za co należą się naszym piłkarzom ogromne słowa uznania. Takie zwycięstwa budują zespół! Brawo drużyno!
24.09.2016 r., godzina 16.00, Jaworzno (Stadion Miejski), 9 kolejka IV ligi śląskiej grupa II
Szczakowianka Jaworzno - LKS Czaniec 0:1 (0:0)
Bramka: 88' Kozioł Paweł
Kartki: 6' Kawaler (czerwona kartka), 10' Woźniak, 68' Móll, 90+3' Majda
Skład LKS Czaniec: Kawaler – Kaczmarczyk, Waligóra, Żak, Móll, Palarczyk (86' Dziadek), Świerczyński, Jurczak, T.Kozioł (6' Majda), Nazdryn-Platniski, Woźniak (82' P.Kozioł).
foto: Łukasz Parylak (jasnet.pl)
Bądź na bieżąco i śledź nas na portalach społecznościowych:
Komentarze