Nie zwalniamy tempa i ogrywamy Lędziny!

Nie zwalniamy tempa i ogrywamy Lędziny!

Zagraj na "zero" z tyłu, a z przodu zawsze coś wpadnie. Ta stara piłkarska zasada sprawdza się w tym sezonie w przypadku naszego zespołu w każdym meczu. Podobnie było w dniu dzisiejszym w Lędzinach w starciu lidera z wiceliderem. Po trudnym starciu inkasujemy kolejne trzy oczka, wygrywając w swoim dawnym stylu 1:0!

Spotkanie ostro rozpoczęli nasi piłkarze, wychodząc mocno zmotywowani. Zaowocowało to szybką żółtą kartką dla naszego białoruskiego pomocnika, Ilyi już w drugiej minucie. To był ten negatywny aspekt agresywnej gry podopiecznych Macieja Żaka. Na pozytywy nie trzeba było długo czekać. Już w 9 minucie spotkania Woźniak pomknął lewą stroną i spróbował dośrodkowania. Futbolówka nabrała takiej paraboli, że przelobowała bramkarza gospodarzy i od słupka wpadła do bramki Lędzin. Czaniec kontrolował spotkanie w pierwszej części spotkania, ale kolejne kilkanaście minut kibice oglądali sporo walki w środku pola i mało strzałów. W 23 minucie powinno być 2:0. Bramkarz gospodarzy nie trafił w piłkę i dopadł do niej Wilczek. Ten mając na plecach obrońcę i bramkarza fatalnie spudłował do pustej bramki z około 15 metrów. Kilkanaście minut później goalkeeper Lędzin znów popełnił błąd, odbijając strzał Tomasza Kozioła z rzutu wolnego dokładnie przed siebie. Tam piłka "zatańczyła" pomiędzy zawodnikami i została wybita. Swoje szanse w pierwszej części miał też Ilya, ale zbyt pochopnie rozgrywał swoje akcje i tracił piłkę w decydujących momentach. Gospodarze w pierwszej części zdołali oddać zaledwie jeden strzał, w dodatku niecelny.

Druga część spotkania to już zupełnie inne spotkanie. Tym razem to Lędzinianie wyszli mocno zmotywowani co szybko przyniosło im korzyść w postaci rzutu karnego w 49 minucie. Frąckowiak otrzymał piłkę w polu karnym, uprzedził Kawalera i... padł jak rażony w polu karnym. Kawaler co prawda zostawił ręce ale do bezpośredniego kontaktu było bardzo daleko. Sędzia dał się jednak nabrać i nasz bramkarz stanął przed trudnym zadaniem. Spisał się jednak fantastycznie i sparował piłkę na rzut rożny, broniąc rzut karny! Chwilę później byliśmy świadkami kolejnego fatalnego błędu sędziego, który "puścił" prawie dwumetrowego spalonego, którego na trybunach widzieli wszyscy. Skrzydłowy MKS-u dośrodkował piłkę w pole karne. Ta przeszła przez całe pole karne i trafiła do zamykającego akcję napastnika gospodarzy, który fatalnie spudłował z bliskiej odległości. Kolejne okazje nakręcały gospodarzy, więc nasz sztab szkoleniowy musiał zrobić zmiany, żeby zagęścić środek pola. Dało to zamierzony efekt i udało się uspokoić grę i przejąć nad nią kontrolę. W końcówce próbowali jeszcze Woźniak i Paweł Kozioł, natomiast gospodarze zagrażali nam już tylko ze stałych fragmentów gry. Nerwowo było jednak do samego końca, ale nawet mimo doliczonych 6 minut zdołaliśmy dowieźć korzystny wynik do końca meczu!

Nie zwalniamy więc tempa i wciąż wygrywamy, wciąż zachowując czyste konto. Dzisiejszy mecz był jednak trudnym testem, w którym nasza ekipa pokazał charakter. Bardzo cieszy waleczna postawa naszych piłkarzy, co bardzo dobrze wróży na kolejne spotkania, ale trzeba chłodzić głowy bo to dopiero początek długiego sezonu! Brawo Panowie!

Już za tydzień kolejne ligowe spotkanie w Czańcu, na które serdecznie zapraszamy. W sobotę o godzinie 17:00 zagramy z Concordią Knurów.

20.08.2016 r., godzina 17:00, Lędziny, 3 kolejka IV ligi śląskiej gr. II

MKS Lędziny - LKS Czaniec 0:1 (0:1)

Bramka: 9' Woźniak

Kartki: Ilya, Żak, Kawaler, Kozioł T.

Skład LKS Czaniec: Kawaler – Kaczmarczyk, Waligóra, Żak, Borak, Dziadek (75' Palarczyk), Świerczyński, T.Kozioł (60' Jurczak), Nazdryn-Platniski, Woźniak (90' Móll), Wilczek (60' P.Kozioł).

Skład MKS Lędziny: Piasecki – Bednarek, Masternak, Uniejewski, M.Roszak, Czupryna (Śliwa 60), Karlik, Stworzyjan, Malik, Turczyński (Kamiński 67), Frąckowiak, Kozok.

Widzów: 200

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości