Pierwsza wiosenna porażka

Pierwsza wiosenna porażka

Wiele pisało się i mówiło, że czwartoligowców czeka w maju prawdziwy maraton i nie trudno będzie o zadyszkę. Jednak nikt z kibiców Czańca nie spodziewał się, że w naszym przypadku przyjdzie ona tak szybko, bo już na samym początku tego trudnego okresu. Po remisie w Landeku, przyszła pora na pierwszą wiosenną porażkę i to w dodatku na własnym stadionie z Iskrą Pszczyna 2:1.

Spotkanie od samego początku nie ułożyło się naszym piłkarzom. Już w 30 sekundzie spotkania padł pierwszy gol. Na prawej stronie boiska pojedynek biegowy przegrał Kaczmarczyk, a skrzydłowy Iskry wyłożył piłkę na piąty metr, z którego niepilnowany Maślorz posłał piłkę do naszej bramki. Długo zajęło podopiecznym Macieja Żaka wejście w ten mecz.. Dopiero w okolicach 15-20 minut zaczęliśmy odważniej przenosić ciężar gry na połowę rywala. Nie przynosiło to jednak zbyt wielu okazji bramkowych. Najlepszą miał w 28 minucie Tomasz Kozioł, ale jego strzał z jedenastego metra zablokował obrońca z Pszczyny. 10 minut później już udało się sfinalizować akcję bramką. Tomasz Kozioł wypatrzył w polu karnym swojego brata Pawła, a ten będą w sytuacji sam na sam zmieścił piłkę w bramce gości. Po tym golu wydawało się, że wszystko co złe w tym meczu jest już za nami, jednak to dopiero wydarzyło się w drugiej części spotkania.

Na druga połowę wyszliśmy mocno zmotywowani i ruszyliśmy na rywala z impetem, jednak szybko goście zahamowali nasze zamiary. W 55 minucie Sobczak znalazł się w dogodnej sytuacji i będą oko w oko z Majdą nie dał szans naszemu bramkarzowi i wyprowadził ekipę gości na prowadzenie. Po tym golu Iskra mocno cofnęła się do defensywy, a nasz zespół rozpoczął przysłowiowe "oblężenie Częstochowy". Okazje sam na sam zmarnowali najpierw Palarczyk, później Ilya, Tomasz Kozioł nie trafił czysto głową, będąc sam na piątym metrze od bramki gości, a strzały z dystansy Jurczaka i Świerczyńskiego były niecelne. To były powody przez które nasz zespół nie zdołał w tym meczu doprowadzić co najmniej do wyrównania i musiał pogodzić się z pierwszą porażką w tym roku.

Niedosyt pozostaje na pewno, ale trzeba zaznaczyć, że goście z Pszczyny spisali się dzisiaj bardzo dobrze i w pełni zasłużyli na to zwycięstwo. My mieliśmy swoje okazje, ale kolejny raz zawiodła skuteczność. Przegrywamy, a na dodatek znacząco tracimy już dystans do liderującego Bełku co mocno utrudni nam zadanie w decydującej fazie sezonu. Trzeba jednak mieć nadzieję, że koniec serii 12 nieprzegranych meczów pozwoli nam odciąć się już od tego co było i z nowymi nadziejami patrzeć w przyszłość. A ona klaruje się jasno, jeśli chcemy jeszcze wrócić do gry o mistrzostwo ligi, w sobotę musimy wygrać w Bełku.

10.05.2017 r., godzina 17.30, Czaniec, 28 kolejka IV ligi śląskiej gr. II

LKS Czaniec - MKS Iskra Pszczyna 1:2 (1:1)

Bramki: 38' Kozioł Paweł - 1' Maślorz, 55' Sobczak

Skład LKS Czaniec: Majda - Kaczmarczyk, Żak, Waligóra, Borak, Jurczak (78' Polarczyk), Świerczyński, T. Kozioł, Grabski (65' Kaleta), P.Kozioł, Nazdryn-Platniski.

Widzów: 50

Poniżej prezentujemy komplet wyników 28 serii gier na boiskach IV ligi śląskiej grupy II:

Podbeskidzie II Bielsko-Biała 2-0 Granica Ruptawa (Jastrzębie Zdrój) 10 maja, 17:30
na Stadionie piłkarskim BBOSiR
Concordia Knurów 2-1 GKS Radziechowy-Wieprz 10 maja, 17:30
MKS Lędziny 1-1 Polonia Łaziska Górne 10 maja, 17:30
Beskid 09 Skoczów 3-1 Orzeł Mokre (Mikołów) 10 maja, 18:00
Wilki Wilcza 1-2 Szczakowianka Jaworzno 10 maja, 17:30
Drzewiarz Jasienica 4-1 Spójnia Landek 10 maja, 17:30
LKS Czaniec 1-2 Iskra Pszczyna 10 maja, 17:30
Gwarek Ornontowice 1-3 LKS Bełk 10 maja, 17:30
Krupiński Suszec 1-3 Unia Racibórz 10 maja, 17:30

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości