Podnieść się po klęsce

Po sobotniej, wstydliwej porażce z Bełkiem na własnym stadionie trudno się będzie podnieść naszym piłkarzom. Szanse na utrzymanie mamy już tylko matematyczne, a i wiara w lepsze czasy w zespole spadła bardzo nisko. Jednak specyfika naszej ligi ma to do siebie, że każdy może wygrać z każdym, o czym świadczą ostatnie wyniki. Szansa na rehabilitację przychodzi bardzo szybko, bo już jutro, w środowy wieczór zagramy kolejny, ligowy mecz. Zagramy jednak nie z byle kim, a z liderem, Odrą Opole, w dodatku na wyjeździe.

Odra Opole przewodzi w naszej lidze i spokojnie zmierza ku mistrzostwie ligi i walce barażowej o awans na wyższy szczebel rozgrywek. W sobotę Opolanie wygrali gładko w Bielsku z rezerwami Podbeskidzia 3:0, poprawiając swój dorobek punktowy do 51 oczek i stosunek bramkowy na 47-13. Odra w tym roku jeszcze nie przegrała, notujący tylko dwa remisy, a resztę spotkań wygrywając. Ponadto Opolanie nie przegrali w całym sezonie ani razu na własnym stadionie. Nasz zespół po sobotniej porażce z Bełkiem pozostał na 13 lokacie z dorobkiem 20 oczek i stosunkiem bramkowym 12-28.

Gdzie więc możemy szukać swoich nadziei jutro wieczorem? Chyba tylko w statystyce ostatnich spotkań bezpośrednich. Jesienią w Czańcu udało się nam zremisować z Odrą 0:0, mimo sporej przewagi gości. Ogólnie w bezpośrednich starciach dwa razy remisowaliśmy, a trzy razy wygrywała Odra. Jednak w ostatnim spotkaniu w Opolu, w poprzednim sezonie byliśmy bardzo blisko sprawienia sensacji, prowadząc do przerwy 2:0 i remisując ostatecznie 2:2.

Piłka nożna zna przypadki wielkich sensacji, jednak jutro o taką będzie bardzo trudno. Trzeba wierzyć, że nasi piłkarze wyjdą na boisko zmotywowani chęcią rewanżu za sobotnią wtopę. Pozostaje nam więc mieć jedynie nadzieję na dobry występ naszej drużyny, która podkreślmy nie ma już nic do stracenia i powinna grać każdy mecz na 120%. Tego będziemy wymagać od naszych piłkarzy. Początek spotkania o godzinie 19.00, a relację tekstową przeprowadzimy za pomocą twittera. Bądźcie z nami! Do boju LKS!

foto: BartFotoSport