Puchar jest nasz!!! Wygrywamy z Landekiem!
Na dzień kobiet czyli 8 marca Podokręg Bielsko-Biała wyznaczył Finał Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu. Było więc pewne, że to święto Pan spędzimy e typowo męski sposób, będąc na meczu. Nie mogło jednak być inaczej skoro był to mecz LKS Czaniec, a w dodatku mecz finałowy.
Zmotywowani wiec piłkarze Spójni Landek i LKS Czaniec przystąpili do tego meczu. Od samego początku widać było ze będzie to dość nerwowy mecz zwłaszcza ze strony Landeka. Po okresie badania się obu zespołów, który trwał tym razem tylko 5 minut, nasz zespół zaczął brać sprawy w swoje ręce. Sygnał ostrzegawczy wysłał w 8 minucie Sobas, który dośrodkował na 5 metr, a tam Fabisiaka niecelnie strzelał głową. Czaniec coraz mocniej atakował co kończyło się często faulami ze strony Spójni. Takiego też dopuścili się w 10 minucie w bocznej strefie. Do piłki podszedł Fabisiak, który uderzył na bramkę. Piłkę odbił bramkarz ale wprost pod nogi Żaka, którego dobitkę jeden z obrońców ewidentnie zatrzymał ręką. Sędzia wskazał na 11 metr i chwile później Żak dał prowadzenie Czańcowi pewnie trafiając z rzutu karnego!
Po tej sytuacji podopieczni Mariusza Wójcika chcieli zdobyć kolejną bramkę i wciąż atakowali. Dobre okazje mieli Hałat i Sobas jednak strzelali mocno niecelnie. W 23 minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja w naszym polu karnym. Odbita piłkę z 20 metrów strzelał jeden z pomocników Landeka, a ta odbiła się od Golucha. Gracze Spójni twierdzili że nasz zawodnik odbił piłkę ręką. Z naszej perspektywy trudno było to ocenić jednak sędzia puścił gre co mocno nie podobało się Landekowi.
Kolejne minuty upływały pod dyktando Czańca choć warto odnotować świetną okazję Landeka z 27 minuty, kiedy to po kontrze z około 12 metrów strzelał jeden z pomocników. Świetnie w bramce spisał się Kawaler. W 32 minucie powinniśmy dostać kolejnego karnego. Goluch wyprzedził obrońcę, a ten próbując trafić w piłkę, trafił prosto w nogi Daniela. Ten "huk" słyszeli wszyscy jednak sędzia puścił grę.
Chwilę później świetna akcje na lewym skrzydle przeprowadzili Grzech z Hałatem, a podanie tego drugiego na 20-tym metrze zamknął Fabisiak strzałem nad bramką. Zaraz po tym mieliśmy rzut różny. Po dośrodkowaniu Fabisiaka strzelał głową Żak, piłka spadła pod nogi Golucha a ten z najbliższej odległości wpakował piłkę pod poprzeczkę! Było 2-0!
Czaniec wciąż atakował, rozgrywając kapitalne 45 minut. Świetną ojazję miał dobrze dziś dysponowany Sobas, którego strzał, po ograniu dwóch rywali zatrzymał się na poprzeczce. A tuż przed przerwą zobaczyliśmy ozdobę tego meczu. Fabisiak wykonywał rzut wolny prawie z wysokości rzutu różnego i tak zakręcił piłkę ze ta wpadła za kołnierz bezradnego goalkeepera Landeka. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę.
Na drugą część Spójnia wyszła mocno zdeterminowana mimo tego ze już w 47 minucie Sobas trafił z różnego w słupek. Spójnia grała agresywnie, zwłaszcza nasz były zawodnik, Dawid Frąckowiak, który bardzo chciał zdobyć gola. Taka okazje miał Zyzak po akcji właśnie z Frącem. Jego strzał z 16 metrów kapitalnie obronił Kawaler. Jednak większą inteligencją wykazywał się Czaniec, dzięki czemu przed szansą stanął znów Sobas, znów zwodem ograł obrońcę i strzeli zza pola karnego. Piłkę zmierzającą w samo okienko cudem obronił Kuczała.
Kolejne minuty to okres mocnego uspokojenia gry. Landek zdał sobie sprawę że Czaniec jest dzisiaj za mocny, a my czekaliśmy już na ostatni gwizdek. Około 75 minuty świetną akcje Grzecha, Waligóry i Kwaśniewskiego, po dograniu wzdłuż bramki tego ostatniego, zamykał Rzeszutko jednak trafił w boczną siatkę.
Później już niewiele się działo az do 88 minuty. Wtedy to Lech popędził lewą stroną i zagrał z boku do ustawionego na 5 metrze Frąckowiaka, który zdobył honorową bramkę. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że Lech zagrywał piłkę metr zza linii końcowej boiska... . Parę chwil później sędzia zakończył mecz, a Puchar pozostał w Czańcu!
Wygraliśmy pewnie i zasłużenie, mając przewagę praktycznie przez całe spotkanie. Cieszy niezła forma naszych piłkarzy przed ligą jednak pamiętajmy, że rozgrywki ligowe to będzie zupełnie co innego. Warto dodać, że po meczu Prezes Podokręgu Bielsko-Biała powiedział, ze jeśli zdobędziemy tytuł także za rok, czyli trzeci raz z rzędu, to Puchar trafi do nas na własność! Także będziemy mocno trzymać za to kciuki. A na razie świętujemy obronę tytułu i czekamy już na inauguracje ligowych rozgrywek. Puchar jest nasz!!!
KS Spójnia Landek 1:3 (0:3) LKS Czaniec
11'- Żak(K), 37'- Gołuch, 45+2'- Fabisiak, 88'- Frąckowiak
Żółte kartki: Gołuch, Żak, Gola.
Skład LKS Czaniec: Kawaler- Łoś, Żak, Gola, Gruszka- Waligóra, Grzech- Hałat (73' Rzeszutko), Gołuch (56' Kwaśniewski)- Fabisiak- Sobas (61' Praciak)
Skład Spójni Landek: Kuczała- Łacek, Kubica Szymon, Kubica Jakub, Zyzak Damian- Szwarc, Szczepanik, Marek, Kałka- Zyzak Tomasz, Frąckowiak.
Komentarze