Remis, który daje Podium
Ostatnie mecze, w których praktycznie o nic wartościowego się już nie gra, są z reguły spotkaniami bez historii. Jednak ten rozegrany w sobotę 10 czerwca w Jasienicy na pewno do takowych nie należał. Co więcej, zgromadzeni na trybunach kibice zobaczyli szybkie i obfitujące w sytuacje bramkowe widowisko, które zgotowali im piłkarze naszej drużyny oraz gospodarzy z Jasienicy. Na taki przebieg na pewno wpływ miała walka o podium zawodników Macieja Żaka oraz chęć rewanżu, którą pałali zawodnicy Drzewiarza po porażce w rundzie jesiennej.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy w pierwszych 10 minutach mogli dwukrotnie objąć prowadzenie po strzałach Wojtasika oraz Kozielskiego. Obie te próby jednak minęły naszą bramkę. Co nie udało się gospodarzom, udało się naszym piłkarzom, a dokładniej Bartoszowi Woźniakowi, który po podaniu od Grabskiego wkręcił w ziemię Studenckiego i uderzył obok bezradnego bramkarza Drzewiarza. Po tej bramce do głosu doszła ekipa LKS-u i swoje sytuacje zmarnowali między innymi Grabski, który z 5 metra uderzył wprost w bramkarza, Ilya, który przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem z Jasienicy oraz Woźniak. Te niewykorzystane sytuacje zemściły się na drużynie Macieja Żaka w sytuacji, w której bierność naszych obrońców wykorzystał Wojtasik i pokonał strzałem po krótkim rogu Kawalera. Na przerwę oba zespołu schodziły przy remisie 1 - 1.
Drugą połowę lepiej rozpoczął nas zespół. Już w pierwszej akcji drugiej połowy Ilya Nazdryn stanął w oko w oko z Jastrzębskim jednak w sobie tylko znany sposób nie wykorzystał tej dogodnej sytuacji. W okresie przewagi naszej drużyny bramkę zdobył zespół gospodarzy. Po rzucie rożnym i zgraniu Studenckiego piłkę z najbliższej odległości wepchnął do bramki Gola. Ten gol podziałał na naszą drużynę jak czerwona płachta na byka. Od straconej bramki oglądaliśmy Czaniec jaki chcielibyśmy widzieć zawsze, grający odważnie, z polotem i pomysłem. Stwarzaliśmy w tym okresie mnóstwo sytuacji jednak po raz kolejny dała o sobie znać skuteczność, która była wielkim mankamentem ekipy Macieja Żaka. Dogodnych sytuacji nie wykorzystali Woźniak, Paweł oraz Tomasz Kozioł. Bramkę, która dawała nam pewne podium, bez oglądania się na wynik drużyny Podbeskidzia II, zdobyliśmy w 81 minucie. Po strzale z wolnego Tomasza Kozioła do odbitego strzału pierwszy dopadł Borak, który został sfaulowany w polu karnym przez szarżującego bramkarza gospodarzy. Sędzia bez wahania wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem okazał się Paweł Kozioł. Do końca meczu obie drużyny chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść jednak nic warte uwagi już w tym meczu się nie wydarzyło.
Należało się naszemu zespołowi miejsce na podium w tym trudnym sezonie. Gratulujemy naszej ekipie charakteru, że w tym ostatnim meczu potrafiła wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i w trudnym momencie odrobić straty. Cieszy również to, że w tej rundzie nie ponieśliśmy porażki na wyjeździe. Gdyby tak, jak na wyjazdach, statystyki wyglądały w meczach u siebie dziś zapewne, nasz zespół przygotowywałby się do meczów barażowych. Mamy nadzieję, że nauka i wnioski wyciągnięte z tego sezonu zaprocentują w nowych rozgrywkach.
10.06.2017r., godzina 17.00, Jasienica, 34 kolejka IV liga śląska gr. II
Drzewiarz Jasienica - LKS Czaniec 2-2 (1-1)
Bramki: 10' Woźniak, 81' Kozioł Paweł (rzut karny) - 25' Wojtasik, 61' Gola
Kartki: Jurczak, Paweł Kozioł
Skład LKS-u Czaniec: Kawaler - Kaczmarczyk, Żak (70' T.Kozioł), Waligóra, Borak, Świerczyński, Jurczak, Grabski, Nazdryn-Platniski, P.Kozioł, Woźniak (85' Kaleta)
Skład Drzewiarza Jasienica: Jastrzębski - Piela, Studencki, Gola (76' Szlosek), Wentland (75' Sekuła), Kuder (81' Maj), Gajda, Romanowicz, Łoś, Kozielski, Wojtasik
Widzów: 50
Bądź na bieżąco i śledź nas na portalach społecznościowych:
Komentarze