Trójka z przodu i kolejne zwycięstwo!

Dawno kibice takie meczu w Czańcu nie widzieli. Co prawda w ostatniej kolejce trzeciej ligi przełamaliśmy niemoc własnego stadionu i pokonaliśmy Grunwald Ruda Śląska 4:3, ale na tak okazałą wygraną na naszym stadionie musieliśmy czekać bardzo długo. Dzisiaj w ramach drugiej kolejki IV ligi ograliśmy Beskid Skoczów 3:0, ale nie było to łatwe spotkanie.

Od samego początku widać było, że nasz zespół będzie w dniu dzisiejszym prowadził grę, a rywale ograniczą się do kontrataków. I tak faktycznie było, ale spotkanie było bardzo wyrównane i na początku nie obfitowało w okazje strzeleckie. Zarówno my jak i goście kończyli swoje ataki przed szesnastym metrem od bramki, a jeśli już udało się oddać strzał to lądował on w rękach goalkeeperów. Z czasem podopieczni Macieja Żaka zaczęli wywoływać coraz większą presję co zaowocowało dwoma żółtymi kartonikami dla Dawida Lecha, byłego zawodnika LKS-u Czaniec, a w konsekwencji czerwoną kartką w 30 minucie spotkania. Ta sytuacja wbrew pozorom w ostatnich 15 minutach nie zmieniła dosadnie obrazu gry, choć zdołaliśmy sobie wypracować dwie świetne okazje. Obie miał Woźniak i w obu lepszy był Trojanowski. Zwłaszcza ta pierwsza była sytuacją wyborną. Ilya świetnie zagrał na głowę naszego napastnika a piłka po rękach bramkarza gości odbiła się od słupka. Z dobitką nie zdążył Wilczek.

Po zmianie stron przewaga podopiecznych Macieja Żaka nie pozostawiała już wątpliwości. Goście mocno zacisnęli szyki i ograniczali się tylko do wybijania piłki jak najdalej, a nasi zawodnicy raz prawą raz lewą stroną próbowali rozmontować obronę rywala. Ta sztuka udała się w 59 minucie. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Woźniaka. Jego strzał jak i dobitkę Wilczka obronił jeszcze Trojanowski, ale po tym drugim strzale piłka nabrała takiej rotacji, że próbujący interweniować obrońca wpakował piłkę do własnej siatki. Inny defensor Beskidu próbował futbolówkę wybijać jeszcze z linii bramkowej, ale piłka dobre dwa metry była za linią bramkową! Ta bramka wprowadził większy luz w naszych szeregach co zaowocowało kolejnymi okazjami bramkowymi. W 70 minucie kapitalną okazję miał Woźniak, ale przestrzelił w sytuacji sam na sam. Co się jednak odwlecze to nie uciecze. Cztery minuty później kapitalną, koronkową akcję przeprowadzili bracia Kozłowie. W końcu Paweł znalazł w polu karnym Woźniaka, a ten płaskim strzałem przy słupku nie dał szans bramkarzowi gości. Chwilę później nasz zespół postawił kropkę nad "i". Do odbitej przez Trojanowskiego piłki dopadł na 25 metrze Tomasz Kozioł i "huknął" bez zastanowienia. Bramkarz gości odprowadził tylko piłkę wzrokiem, a ta zatrzepotała w siatce! W samej końcówce świetną okazję miał jeszcze Dziadek, ale tym razem bramkarz Beskidu wyszedł obronną ręką. Goście w drugiej części poza dośrodkowaniami z rzutów wolnych nie stworzyli nam żadnego zagrożenia.

Cieszy bardzo kolejne zwycięstwo, zwłaszcza że odniesione zostało na naszym stadionie. Bardzo pozytywnym akcentem jest także czyste konto naszego zespołu jeśli chodzi o bramki stracone. Dobry początek sezonu owocuje tym iż jesteśmy już na drugim miejscu w ligowej tabeli i cała ta sytuacja pozwala, że ze spokojem możemy patrzeć na kolejne spotkania. A następna próba podopiecznych Macieja Żaka już w najbliższą sobotę. Zagramy na wyjeździe z liderem, MKS Lędziny.

17.08.2016 r., godzina 18:00, Czaniec, 2 kolejka IV ligi grupa II

LKS Czaniec - Beskid Skoczów 3:0 (0:0)

Bramki: 59' gol samobójczy, 74' Woźniak, 78' Kozioł T.

Kartki: Palarczyk, Waligóra- Lech (15', 30'- w konsekwencji czerwona)

Skład LKS Czaniec: Majda - Kaczmarczyk, Waligóra, Żak, Borak, Dziadek (75' Palarczyk), Świerczyński (80' Móll), Jurczak (46' T.Kozioł), Nazdryn-Platniski (65' P.Kozioł), Woźniak, Wilczek

Skład Beskid Skoczów: Trojanowski - Marek, Sornat, Zaremski, Lech, Grześ (70' Kisiała), Ihas (46' Padło), Bezeg (46' Węgrzyn), Janik (35' Ferfecki), Surawski, Małyjurek

Widzów: 200

foto: BartFotoSport