Jeden celny strzał wystarczył...
Przed meczem ze Skrą Częstochowa można było się spodziewać jednego, że nie zobaczymy zbyt wielu bramek. O naszych problemach ofensywnych dobrze wiemy, natomiast Skra jest trzecią drużyną od końca w lidze jeśli chodzi o zdobycze bramkowe.
Od początku spotkania lepiej poczynał sobie nasz zespół. Widać było dużą chęć zdobycia bramki. Swoją szansę miał Gołuch, który po dośrodkowaniu Żaka z rzutu wolnego, główkował minimalnie nad poprzeczką. Parę chwil później z dystansu próbował Nowak, jednak Kosut obronił ten strzał bez problemów. Przed szansą stanął też Praciak, który ładnym zwodem ograł jednego z obrońców, ale oddał za słaby strzał. Goście w pierwszej części spotkania ograniczyli się do kontrataków ale żaden z nich nie był godny uwagi.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście. Stało się tak za sprawą błędu Majdy, który zagrał wprost pod nogi Kierata. Napastnik Skry popędził kilka metrów z piłką i oddał strzał zza pola karnego. Na nasze szczęście piłka minimalnie przeszła obok bramki. Kolejne minuty upływały pod znakiem pojedynczych ataków raz z jednej raz z drugiej strony, ale prawda jest taka, że bramkarze nie mieli wiele do roboty. Optyczną przewagę miał nasz zespół, który przede wszystkich dzięki grze skrzydłami sprawiał wrażenie drużyny kontrolującej przebieg meczu. Jednak żadne dośrodkowanie nie znalazło przełożenia na gole, a gdy już wydawało się że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, goście zadali niespodziewany cios... . Kontratak przeprowadzony lewą stroną, wykończył wprowadzony dwie minuty wcześniej Płaza, gubiąc w polu karnym Gołucha, który stracił krycie, i posyłając piłkę głową do siatki Majdy. Trzy minuty później sędzia zakończył spotkanie... .
Ciężko jakkolwiek wytłumaczyć dzisiejszą, kolejna porażkę. Był to kolejny mecz, w którym sprawialiśmy wrażenie drużyny lepszej, bardziej poukładanej i znów zbrakło wykończenia. Ewidentnie brakuje nam typowego snajpera, który potrafiłby kończyć sytuacje jakie stwarzamy. Trzeba zapomnieć o tej kolejnej przykrej porażce i wziąć się w garść. Przed nami jeszcze trzy spotkania ligowe i finał Pucharu Polski. Mocno wierzymy więc, że te końcówka jesieni będzie należała do LKS-u Czaniec!
LKS Czaniec : Skra Częstochowa 0-1 (0-0)
Bramka: Płaza 90'
Żółte kartki: Nowak, Niedbała
LKS Czaniec: Michał Majda – Maciej Żak, Maciej Móll, Daniel Gołuch, Bartłomiej Borak, Szymon Waligóra, Przemysław Kwaśniewski (87' Maciej Łącki), Dawid Rzeszutko (77' Dawid Hałat), Damian Nowak (71' Daniel Fabisiak), Łukasz Jastrzębski (81' Paweł Kozioł), Bartosz Praciak
Skra Częstochowa: Kamil Kosut – Adam Olejnik, Dawid Witkowski, Mateusz Woldan, Piotr Mastalerz, Adrian Musiał, Łukasz Kowalczyk (87' Dominik Płaza), Piotr Makowski, Eryk Krupa, Dawid Niedbała (81' Szymon Kowalczyk), Artur Kierat (64' Piotr Nocoń)
Widzów: 150
Komentarze