Czerwony remis
W spotkaniu 31 kolejki III ligi, naszym rywalem był wicemistrz poprzedniego sezony, Skra Częstochowa. Był to pojedynek dziewiątej i dziesiątej drużyny w tabeli, także emocje były gwarantowane i jak się okazało faktycznie ich nie brakowało.
Początek meczu był dość spokojny, aż do 6 minuty. Wtedy sędzia podyktował mocno kontrowersyjny rzut karny dla gości. Zdaniem wielu, zawodnik Skry był faulowany ewidentnie przed polem karnym. Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem, bo Wolan pewnie wykorzystał rzut karny i goście prowadzili od 8 minuty. Ta sytuacja wpłynęła na przebieg pierwszej połowy w ten sposób, że przejęliśmy zdecydowaną inicjatywę, jednak byliśmy bezproduktywni w ataki. Dobre sytuacje mieli Grzech, Kwaśniewski i Nagi ale strzały były niecelne. Gości mieli jedną klarowną okazję ale strzał z 16 metrów dobrze obronił Kawaler.
Drugą połowę zaczynamy zdecydowanie lepiej. Przechodzimy do zdecydowanej ofensywy, co w 49 minucie przynosi owoce w postaci rzutu karnego po faulu na Nowaku. Hałat stanął przed szansą ale bramkarz gości wyczuł jego strzał i na tablicy wyników nadal nie było zmian. Cały czas jednak dążyliśmy do wyrównania i udało się w 63 minucie. Hałat wstrzelił piłkę w pole karne, a tam bez problemu poradził sobie z nią Nowak i strzelił kolejnego gola w barwach LKSu. Chwilę później, w 65 minucie, goście zmuszeniu byli grać w dziesiątkę. Brutalnie, od tyłu faulowany był Kwaśniewski i sędzia nie miał wątpliwości. W 72 minucie mogliśmy cieszyć się z prowadzenia, ale gości uratował słupek. Rzeszutko dośrodkował w pole karne, a bramkarz gości tak wybił piłkę, że ta odbiła się od słupka. Chwilę później i my graliśmy w osłabieniu. Drugą żółtą kartkę otrzymał Łoś. Mecz się wyrównał, ale ciągle to my mieliśmy dużo więcej z gry. Goście mieli też swoją szansę, ale strzał z 16 metrów przeleciał minimalnie obok bramki Kawalera. W 88 minucie Kwaśniewski świetnie wrzucił na głowę Praciaka, a tego milimetry dzieliły od bramki, jednak trafił obok słupka. Goście, mimo defensywnego stylu gry, w ostatnich sekundach mieli piłkę meczową. Sobala stanął oko w oko z Kawalerem, jednak ten fantastycznie obronił, a dobitka do pustej bramki z około 20 metrów poszybowała na nasze szczęście nad bramką.
Oglądaliśmy dzisiaj w Czańcu świetne widowisko i bez dwóch zdań trzeba powiedzieć, że LKS Czaniec zagrał jeden z lepszych, jak nie najlepszy swój mecz w tym roku. Zabrakło jednak szczęścia, ale patrząc z perspektywy ostatniej okazji gości, gdzie wróciliśmy z dalekiej podróży, trzeba ten remis przyjąć z pokorą i cieszyć się ze zdobytego pierwszego punktu przeciwko Skrze w historii. Kolejny mecz już w najbliższą środę,a grać będziemy na gorącym terenie w Pawłowicach.
LKS Czaniec 1:1 (0:1) Skra Częstochowa
Bramki: 63' Nowak- 8' Wolan (karny)
Kartki czerwone: 73' Łoś (druga żółta)- 65' Wolan (brutalny faul)
Skład LKS Czaniec: Kawaler – Kwaśniewski, Gola, Waligóra, Łoś, Rzeszutko, Grzech, Nagi, Hałat, Fabisiak (76. Gołuch), Nowak (70. Praciak)
Skład Skra: Procek, Piwiński, Woldan, Szwarga, Niedbała (65. Socha), Ogłaza, Musiał, Nocoń (88. Błaszkiewicz), Kowalski, Czerwiński (69. Łazowski), Sobala
Widzów: 150.
Komentarze