Upragniony gol w końcówce! Czaniec walczył!

Upragniony gol w końcówce! Czaniec walczył!

W jaki sposób najlepiej odbudować zaufanie kibiców? Walcząc o każdy centymetr boiska i starać się do samego końca. W taki właśnie sposób zagrali podopieczni Macieja Żaka dzisiejszego popołudnia. Dość pechowo starczyło to tylko na remis, ale i tak ten wynik trzeba szanować bo graliśmy z czwartą siłą ligi. Ważniejszą kwestią jest gol zdobyty na własnym stadionie, strzelony po ponad siedmiu miesiącach!

Od samego początku spotkanie mogło się podobać wszystkim kibicom. Obie ekipy grały otwarty futbol co pozwoliło stwarzać sobie okazje strzeleckie. Takie w naszej ekipie miał Hałat i Fabisiak, ale na posterunku znajdował się był reprezentant Polski, Sebastian Przyrowski. Najgroźniejsza sytuacja w pierwszej części spotkania miała miejsce w 25 minucie gry kiedy to Kawaler zbyt długo zwlekał z wybiciem piłki, a gdy już to zrobił nabił jednego z napastników z Zabrza. Piłka na nasze szczęście zatrzymała się na poprzeczce i opuściła plac gry.

W drugiej połowie gra jeszcze bardzie przyspieszyła. Kilka razy dobrze dryblował Hałat, ale nie potrafił znaleźć antidotum na sforsowanie defensywy gości. Zabrzanie w odpowiedzi obili poprzeczkę Kawalera. W końcówce spotkania do akcji wkroczył arbiter, który w przeciągu całego meczu podjął kilka mocno kontrowersyjnych decyzji, myląc się w obie strony i psując widowisko. W 74 minucie Fabisiak wyszedł na czystą pozycję i w momencie gdy miał oddawać strzał, został obalony przez jednego z obrońców. Gwizdek sędziego milczał, a goście rozpoczęli kontratak. Ten zakończył się dla nas fatalnie, bo w polu karnym bezmyślnie faulował Kozioł. Karnego na gola zamienił Wolniewicz i Górnicy objęli prowadzenie. Ten gol podziałał jeszcze bardziej motywująco na naszą ekipę. Raz po raz prawą stroną rajdy przeprowadzał Kwaśniewski, ale nikt z naszym piłkarzy nie potrafił wykończył sytuacji. Wreszcie nastał 93 minuta. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelała Żak, jednak jego uderzenie głową wybił z linii bramkowej obrońca. Chwilę później znów dośrodkowywał Jurczak. Tym razem piłka została zagrana na długi słupek, gdzie znajdował się Borak, który efektownie wpakował piłkę głową do bramki! Równo z bramką sędzia zakończył spotkanie.

Bardzo duże brawa należą się naszemu zespołowi za walkę do końca i postawę w całym meczu. Ze spotkania na spotkanie ten zespół wygląda coraz lepiej i z takich małych rzeczy musimy się cieszyć! Gol w ostatniej minucie był pierwszym zdobytym w Czańcu przez nasz zespół od października ubiegłego roku, więc można powiedzieć że przełamaliśmy kolejną złą passę. Teraz czas na zwycięstwo u siebie!

Tak spotkanie podsumował trener Maciej Żak:

"Ofensywnych akcji w naszym wykonaniu nie brakowało, brakowało natomiast kluczowego podania bądź decyzji o oddaniu strzału podjętej w odpowiednim momencie. Jeśli nie będziemy zdobywali bramek, to nie będziemy wygrywali. Zdobyliśmy dopiero czwartego gola u siebie, a sezon się kończy. Brakuje w naszych szeregach snajpera z prawdziwego zdarzenia. W tym spotkaniu możliwy był każdy wynik. Uśmiechnęło się do nas w końcówce szczęście. Szanujemy ten punkt. Chcemy godnie pożegnać się z III ligą."

LKS Czaniec – Górnik II Zabrze 1:1 (0:0)
0:1 Wolniewicz (75, z rzutu karnego)
1:1 Borak (90′+3)

LKS Czaniec:Kawaler – Móll, Waligóra, Żak, Borak, Piekielny (80′ Jastrzębski), Kwaśniewski, Hałat, Kozioł (78′ Mieszczak), Jurczak, Fabisiak
Trener: Żak

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości