Relacja ze strony Naprzód Żernica
W niedzielne popołudnie na naszym boisku przyszło nam grać z trzecią drużyną zabrzańskiej A klasy zespołem Carbo Gliwice. W mecz wchodzimy dobrze, przez pierwsze 25 minut przeważamy na boisku, stwarzając przy tym kilka okazji na zdobycie bramki. W 10 minucie mamy rzut rożny z lewej strony boiska, piłkę wybitą przez obrońców gości na 15 metrze przyjmuje Bartosz Kluger i zostaje kopnięty w klatkę piersiową przez zawodnika Carbo, ewidentny rzut karny, sędzia zamiast pokazać na wapno każe grać dalej. Karnego widzieli wszyscy (nawet zawodnicy gości) poza sędzią tego spotkania.
25 minut meczu piłkę na połowie boiska przejmuje Tomasz Sokołowski mija zawodników Carbo w polu karnym wymienia podanie z Pawłem Madejem i w sytuacji sam na sam z bramkarzem wyprowadza Naprzód na prowadzenie. Od tego momentu nasza gra wygląda dużo słabiej, drużyna Carbo prezentuje się lepiej, co przekłada się na okazje bramkowe dla zespołu gości. Jedna z nich zostaje zamieniona na gola, 33 minut długa piłka za plecy obrońców, napastnik drużyn z Gliwic wychodzi sam na sam z naszym bramkarzem i doprowadza do remisu, który utrzymał się do przerwy.
Druga połowa była bardzo wyrównana, żadna z drużyn nie przeważała na boisku, każda miała swoje szanse na strzelenie gola (goście między innymi poprzeczkę). W 85 minucie piłkę w polu karnym do Pawła Madeja zgrywa głową Mariusz Sikora, a Mejdej pokonuje bramkarza Carbo i daje nam prowadzenie 2:1. Goście zaczynają od środka, przenoszą piłkę na prawą stronę boiska, co zaowocował rzutem rożnym, piłkę wybitą przez jednego z naszych obrońców z pola karnego bez namysłu uderza zawodnik Carbo, a ta ląduje w siatce obok bezradnego Andrzeja Pieleckiego i w 87 minucie mamy remis 2:2, który utrzymał się do końca spotkania.
Podział punktów, który nie zadowala żadnej ze stron, był jednak w tym meczu najsprawiedliwszym wynikiem. Carbo Gliwice było zdecydowanie najtrudniejszym rywalem, z jakim przyszło nam grać w tym roku, więc należy szanować jedno oczko zdobyte w tym spotkaniu. Największym minusem tego spotkania jest fakt, że najlepszy strzelec naszej drużyn zobaczył czwartą żółtą kartkę w tym sezonie, eliminującą go z udział w meczu ze Stalą Zabrze, mowa oczywiście o Pawle Madeju.