Wciąż w grze o obronę Pucharu!
Rozgrywki Pucharu Polski są doskonałą odskocznią od ligowego marazmu i okazją do nabrania pozytywnych emocji. Z takim też nastawieniem wyszli nasi piłkarze w ćwierćfinałowej konfrontacji z Czechowickim MRKS.
Od samego początku spotkania podopieczni Ryszarda Kłuska narzucili rywalom swoje warunki, ale inaczej być nie mogło wszak Czechowice występują dwie klasy niżej. Szybko bo w 10 minucie objęliśmy prowadzenia. Akcję, którą przeprowadził tercet Praciak, Hałat, Fabisiak, grając na jeden kontakt, można pokazywać jako klasyczny przykład "tikitaki". Świtną akcję strzałem z pierwszej piłki w długi róg zakończył Fabisiak i wynik meczu został otwarty. Kolejne minuty cały czas przebiegały pod dyktando LKS-u Czaniec. Piłka znalazła się dwukrotnie w siatce gospodarzy po strzałach Praciaka, ale sędzia liniowy w obu przypadkach doszukał się pozycji spalonej naszego snajpera. Co się odwlecze to nie uciecze. W ostatnim akcencie pierwszej części gry padł drugi gol dla naszego zespołu. Kwaśniewski dokładnie dograł do Praciak, a ten bez problemu strzałem głową ulokował piłkę w siatce Rogali.
Na drugą część spotkania, nasz trener, desygnował kilku młodych graczy, co spowodowało, że tempo gry trochę siadło i niewiele mieliśmy okazji bramkowych. To spowodowało, że gospodarze śmielej zaczęli sobie poczynać na boisku i strzałami z dystansu próbowali zaskoczyć Kawalera. Udało im się to na pięć minut przed końcem meczu. Jakub Raszka precyzyjnie przymierzył z okolicy "20" metra, a futbolówka wpadła w samo okienko naszej bramki. Ta sytuacja dodała jeszcze więcej animuszu Czechowiczanom, którzy zwietrzyli szansę na dogrywkę. Jednak z ich ataków nic już nie wyszło, a nasz zespół mądrze, na połowie rywala, przetrzymał piłkę i wygrał spotkanie 2:1.
Cieszy zwycięstwo i awans do półfinału Pucharu Polski. Cieszy też fakt, że do gry po prawie dwóch miesiącach przerwy wrócił Damian Nowak. Ale to tyle z pozytywnych akcentów. O ile pierwsza połowa mogła się podobać, to w drugiej części zlekceważyliśmy rywala, co mogło się skończyć dla nas fatalnie. Do meczu z BKS zostało jeszcze kilka dni i mamy nadzieję, że w najbliższą niedzielę zobaczymy stary, dobry LKS Czaniec, który będzie walczył o każdy centymetr boiska.
W innym meczu 1/4 finału PP, nasz niedzielny rywal, BKS Stal, ograł 3:0 rezerwy Rekordu Bielsko-Biała. Pozostałe dwa spotkania zostaną rozegrane w terminie późniejszym.
MRKS Czechowice-Dziedzice : LKS Czaniec 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Fabisiak 10', 0:2 Praciak 45', 1:2 Raszka 85'
MRKS: Rogala – Niemczyk (76′ M.Sztorc), Wolff, Szal, Cichura (46′ Hadydoń), Sz.Jastrzębski, Raszka, Adamczyk, Putek (63′ Gałan), Borutko, G.Sztorc
LKS Czaniec: Majda (46′ Kawaler) – Waligóra, Gola, Żak, Łoś (46′ Łącki), Kwaśniewski, Fabisiak (63′ Nowak), Gołuch, Rzeszutko, Hałat (46′ Kozioł), Praciak
Widzów: 50
Komentarze