Niesprawiedliwy podział punktów

Niesprawiedliwy podział punktów

Takie spotkania czasami się zdarzają. Jednak chcąc walczyć o najwyższe cele tego typu mecze powinny się trafiać jak najrzadziej. W czwartej kolejce HAIZ IV ligi śląskiej grupy II podopieczni Macieja Żaka zremisowali na własnym stadionie z Beskidem Skoczów 1:1, mimo ogromnej przewagi.

Mecz od samego początku wyglądał w jeden sposób. Goście całą jedenastką stali na 20,30 metrze własnej połowy i nie bardzo byli zainteresowani grą w piłkę, czekając tylko na kontrataki. LKS był więc zmuszony do ciągłego ataku pozycyjnego. I tak szybko Palarczyk stanął oko w oko z Chmielem, ale przestrzelił nad bramką. Kilka chwil później Paweł Kozioł znalazł na skrzydle Ilyę, który zbiegł do środka pola karnego i mając czystą sytuację także posłał piłkę wysoko nad bramką. W 30 minucie mieliśmy najlepszą okazję w pierwszej połowie. Świetnie na skrzydle zachował się Marczyński, który zagrał piłkę na jedenasty metr. Tam do futbolówki dopadł Paweł Kozioł, oddał strzał, ale w ostatnim momencie zablokował go jeden z obrońców. Gdyby nie ta rozpaczliwa obrona, piłka znalazłaby się w siatce. Beskid w pierwszej połowie postraszył nas tylko raz, strzałem z rzutu wolnego, który bez problemu wyłapał Majda.

Druga część spotkania rozpoczęła się w sposób zaskakujący dla wszystkich, bowiem goście... wyszli na prowadzenie! Jaworzyn został obsłużony prostopadłą piłką i wobec biernej postawy Żaka i Boraka, wbiegł w pole karne i pokonał Majdę. Goście po zdobytym golu cofnęli się jeszcze bardziej, stosując słynną taktykę Chelsea, "Autobus". Podopieczni Macieja Żaka zaatakowali więc jeszcze mocniej. Na szczęście w miarę szybko udało się odrobić straty. Wilczek ograł dwóch graczy na skrzydle i świetnie wyłożył piłkę na piąty metr. Tam znalazł się Paweł Kozioł i wpakował futbolówkę do bramki gości. Chwilę później Ilya stanął oko w oko z goalkeeperem ze Skoczowa, ale jego brak zdecydowania poskutkował tym, że Chmiel piłkę wyłapał. Kolejną świetną okazję miał Świerczyński, którego obsłużył w polu karnym Grabski. Nasz pomocnik przyjął futbolówkę w jedenastym metrze, ale został powalony przez jednego z obrońców. Gwizdek sędziego milczał. W czasie naszego naporu, goście poza paroma stałymi fragmentami gry, oddali jeden strzał. Jaworzyn główkował niecelnie. W samej końcówce piłkę meczową dla naszego zespołu miał Tomasz Kozioł, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzał głową, ale piłka poszybowała minimalnie nad bramką i mecz zakończył się remisem.

Szkoda takich spotkań. Zabrakło nam zimnej krwi pod bramką rywala. Plusem na pewno jest ilość stworzonych sytuacji, bo gra przeciwko drużynie która poza rozpaczliwą obroną nie jest zainteresowana grą w piłkę nie należy do najłatwiejszych. Ale cóż, goście taką obrali sobie taktykę i jakby na to nie patrzeć, plan zrealizowali, bo dla Skoczowian ten punkt to spora zdobycz, dla nas to niestety strata dwóch oczek. Mamy nadzieję, że szybko poprawimy skuteczność i wrócimy do wygrywania, a okazja do tego będzie już w środę, kiedy to w Czechowicach zgramy pucharowe starcie z tamtejszym MRKS-em.

02.09.2017 r., godzina 16.00, Czaniec, ul. Zagłębocze 9, 4 kolejka HAIZ IV ligi śląskiej gr. II

LKS Czaniec - KP Beskid Skoczów 1:1 (0:0)

Bramki: 66' Kozioł Paweł - 47' Jaworzyn

Kartki: Jurczak, Świerczyński

Skład LKS Czaniec: Majda - Jurczak, Żak (70' T.Kozioł), Waligóra, Borak, Świerczyński, Marczyński, Palarczyk (80' Grabski), Kozioł, Nazdryn, Wilczek.

Skład Beskid Skoczów: Chmiel - Marek, Zaremski, Wojciechowski, Grześ, Loska, Kuszmider, Surawski, Węgrzyn, Tyrna, Jaworzyn.

Widzów: 150

Bądź na bieżąco i śledź nas na portalach społecznościowych:

Facebook>>

Twitter>>

Instagram>>

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości